niedziela, 16 grudnia 2007

Święta na wsi

Coraz częściej tęsknimy za tradycyjnymi Świętami. Szukamy sposobów aby przeżywać ja tak jak nasi przodkowie, jednak trudno nam tak tylko z opisów wprowadzić pewne zmiany w naszym przeżywaniu Świat, wiec może warto osobiście zasmakować tradycji? Dobrym sposobem wydaje mi się wybranie się na Święta do jakiegoś gospodarstwa agroturystycznego. Coraz więcej tych gospodarstw ma w swojej ofercie właśnie pobyt w Święta wraz z tradycyjną Wigilią.
Święta w gospodarstwie agroturystycznym są wspaniałą ofertą dla zapracowanych rodzin, w których po prostu nie ma kiedy zająć sie przygotowaniami tradycyjnych dań. Jest to wspaniała oferta również dla rodzin z małymi dziećmi, których żywiołowość nie pozwala na spędzanie całych dni w kuchni oraz dla młodych małżeństw które dopiero szukają sposobów na spędzanie wspólnych Świat, pomysłów na ich organizację.

Boże Narodzenie na ziemi łowickiej

Boże Narodzenie po Łowicku…

Łowicz kojarzy nam się z wielobarwnym strojem, kolorową wycinanką, niezwykłą procesją Bożego Ciała. To wszystko składa się na nasze dziedzictwo kulturowe, które przekazywane jest z pokolenia na pokolenie. Nie wielu jest jednak, którzy znają Łowicz z tej drugiej strony, a więc z dawnych łowickich zwyczajów i dorocznych obrzędów, które należy zachować dla potomnych.

Do jedynych i wyjątkowych w swoim rodzaju należą zimowe zwyczaje i obrzędy, które obejmują okres od początku grudnia do „ostatków” czyli mniej więcej do końca lutego. Najliczniejsze, najbardziej różnorodne i wymowne są obrzędy związane ze świętami Bożego Narodzenia. Jak dobrze wiemy Boże Narodzenie przypada w okresie zimowego przesilenia dnia z nocą i jest na ziemi łowickiej – dawnego Księstwa Łowickiego szczególnie uroczyście obchodzone.

Cały cykl obrzędowy rozpoczyna się od Wigilii (24 grudnia), a kończy w dzień Trzech Króli (6 stycznia). Łowicka obrzędowość przyjęła wiele z wierzeń świata klasycznego i poddała się potężnemu wpływowi wierzeń chrześcijańskich. Wierzono, że podczas tych wyjątkowych świąt kończy się stary rok, a zaczyna nowy – rok nieznany, niepewny. Należało dobrze się do tej chwili przygotować, tak by był to rok dobry, pomyślny, szczodry.

Przygotowywania trwały już od Wigilii, w Boże Narodzenie, świętego Szczepana. Wykonywane praktyki i zabiegi miały na celu zapewnienie ciągłości wegetacji i dobrego urodzaju. Dlatego też stosowano różnorodne czynności jak np. obsypywanie ziarnem, święcenie wodą święconą, składanie życzeń, pisanie odpowiednich znaków w domu itp.

Charakter świętom nadawały również różne wróżby i przepowiednie. Od pierwszego dnia świąt praktykowano wróżby pogody na nadchodzący nowy rok, (każdy dzień do Trzech Króli to dwanaście miesięcy) długości życia, czy nawet wróżby matrymonialne gdyż był to okres szczególnego oddziaływania sił nadprzyrodzonych.

Wigilia Bożego Narodzenia w łowickiej tradycji – 24 grudnia

Jest to najważniejszy j najbardziej uroczysty dzień w roku. Na świat przychodził Jezus Chrystus Zbawiciel Świata, który miał go zmienić na lepszy. To wydarzenie odczuwali nie tylko ludzie, ale i cała przyroda. Dzień nadzwyczajny, który wyśmienicie nadawał się do wróżb. Wierzono, że ma wpływ na przyszłość człowieka, rodziny, gospodarstwa. „Jaka wigilia, taki cały rok” – mawiano. Z zachowania domowników wróżono, jacy będą w przyszłym roku.

Piękno świąt Bożego Narodzenia na ziemi łowickiej ukazał w swojej powieści „Chłopi” Władysław Reymont. Warto o tym pamiętać, bo wiele z tych zwyczajów nie kultywuje się.

Dzień wigilijny upływał głównie na przygotowywaniu przez gospodynie wieczerzy i odpowiednim przybraniem izby. Wykonane w ciągu roku na tę okazję wycinanki, bukiety kwiatów i pająki kończono umieszczać na ścianach i belkach stropowych u sufitu oraz na ołtarzyku. Gospodarz przynosił z lasu gałęzie jałowca lub sosny (rzadziej świerku) i umieszczał je na stole – ołtarzyku lub wieszał u sufitu nad stołem, ozdabiając je łańcuchami zrobionymi z kolorowego papieru i cukierkami.

Gałęzie jako symbol życia należało trzymać w domu aż do Trzech Króli, a następnie spalić, ale nie wyrzucać ponieważ w święta nabierały sakramentalnego charakteru. Na stole wigilijnym rozścielano siano, które nakrywano białym obrusem. W późnym okresie zawiązywano je w szmatkę i supłem kładziono na obrusie. Na siano układano opłatki. Obowiązkowo w kącie izby lub pod stołem umieszczano snopek słomy, a w niektórych wsiach garść niewymłóconego żyta.

Siano i słomę przynoszono do domu na pamiątkę narodzin Jezusa. Gdy pojawiała się pierwsza gwiazda zasiadano do wigilijnej wieczerzy. Uczta wigilijna miała wszystkich łączyć. Pamiętano więc o nieobecnych, jak i o zmarłych niedawno członkach rodziny. Wspominano ich, a przy stole zawsze zostawało jedno wolne miejsce.

Wierzono, że duch zmarłej osoby uczestniczy w wieczerzy wigilijnej. W niektórych wsiach obowiązywał zasada, a w właściwie zwyczaj zaproszenia do wspólnego stołu kogoś na wieczerzę lub osobę, z którą gniewano się. Należało się z nią wtedy pogodzić. Tak bywało np.: w Bednarach. Tradycyjnie jak i we wszystkich polskich domach wieczerzę zaczynano od łamania się opłatkiem. Najczęściej rozpoczynał gospodarz – głowa rodziny, a gdy jego nie było gospodyni – matka brała opłatek i dzieliła się kolejno od najstarszych poczynając.

Wypowiadano przy tym życzenia: „abyśmy wszyscy szczęśliwie doczekali drugiej wigilii i wszystkim dobrze się wiodło”. Następnie wspominano zmarłych członków rodziny mówiąc: „byli, a już ich nie ma pośród nas”. Dlatego tez początek uroczystej kolacji był nader poważny i smutny. Przygotowywana wieczerza musiała być zawsze postna, a potraw musiało być na niej i nie do pary, a najlepiej dziewięć.

Po podzieleniu się opłatkiem podawano wpierw śledzie z kartoflami lub chlebem, następnie kapustę z grochem lub grzybami i olejem oraz kluski „kłosy”. Były to kluski tulane, a ich długość dochodziła do kilkunastu centymetrów. Dalej przynoszono kompot z suszonych owoców (gotowany z jabłek, śliwek, gruszek), pączki smażone na oleju i herbatę. W zamożniejszych gospodarstwach bywał podawany barszcz czerwony, pierogi z serem, i ryż na gęsto. Smażona ryba należała do wyjątków i pojawiała się tylko w tych wsiach gdzie był staw czy rzeka.

Po spożyciu wieczerzy gospodarze zanosili bydłu kolorowe opłatki – różowe, zielone, niebieskie, wkładając je w przekrojone na pół ziemniaki, wierząc, że uchroni to bydło od chorób, zarazy i nieszczęść. Powszechnie mówiono, że zwierzęta w ten jedyny wieczór w roku o północy mówią ludzkim głosem. W niektórych wsiach opłatek podawano również, owcom, koniom, kurom i nie w wigilię, ale w Boże Narodzenie lub św. Szczepana, a nawet w Nowy Rok.

Resztę wieczoru spędzano w domu, śpiewając kolędy, a następnie starsza młodzież i dorośli szli na uroczystą pasterkę do kościoła.

Zwyczaje i obrzędy Wigilijne.

Do zwyczajów i obyczajów wigilijnych przywiązywano niezwykłą wagę.
Pierwszą i ważną wróżbą stanowiło wierzenie kto pierwszy przestąpi próg domu. W większości wsi uważano, że jeżeli dom nawiedzi pierwsza kobieta będzie to zapowiedź powodzenia przez cały rok, a zacielone krowy urodzą cielaczki, a jeśli pierwszy przybędzie mężczyzna to zapowiedź klęsk i niepowodzeń, a krowy urodzą byczka.

Rano należało wcześnie wstać i umyć się w rzece, aby być zdrowym i ładnym. Jeżeli w pobliżu nie było rzeki to kąpiel odbywała się przy studni w wodzie nalanej do koryta. Przez cały dzień trzeba było być pogodnym, uśmiechniętym, uprzejmym, nie kłócić, nie gniewać, dobrze pracować przy przygotowaniach wieczerzy wigilijnej.

Przepowiednia długiego życia zależała od tego kto jakiej wielkości wyciągnął źdźbło siana spod obrusa w czasie wigilijnej wieczerzy. Oczywiście nie mogło zabraknąć wróżb dla młodych panien, związanych z zamążpójściem. W ciągu dnia dziewczęta wróżyły sobie z liczby przyniesionych drewek na opał. Liczba parzysta oznaczała rychłe wyjście za mąż. Przyszły mąż czy swaty miały nadejść z tej strony, w którą upadło upuszczone niechcący drewko lub w którą stronę zwróciła się spalona zapałka. Wieczorem zaś dziewczęta uważały, z której strony zaszczeka pies i z której odpowie echo na wołanie – „Hop, hop gdzie jest mój chłop”.

Przed pójściem spać dziewczęta kładły pod poduszkę kwiatek, różaniec oraz kartki z imionami męskimi. Rano, po obudzeniu się wkładały rękę pod poduszkę, wyciągając pierwszy napotkany przedmiot. Jeśli wyciągnęły kwiatek to oznaczało to szybkie zamążpójście, różaniec staropanieństwo, a kartka imię przyszłego męża.

Wiele wróżb odnosiło się również do nowych urodzajów: niebo gwiaździste było zapowiedzią „nieśnego roku” czyli kury będą znosić dużo jaj, niebo pochmurne to mleczny rok czyli krowy będą dawać dużo mleka, sadź na drzewach to urodzaj w sadach, zaś wykruszone ziarenka z siana położonego na stole to dobry urodzaj w polu. Taką samą rolę spełniał snopek słomy przyniesiony na wigilię do izby oraz kluski „kłosy” podane do wieczerzy. Im dłuższe tym większe kłosy u zbóż np. u pszenicy.

Urodzaj w sadach zapowiadały tez zawiązywane opaski ze snopka słomy z izby na pniach drzew przez gospodarza. Wypowiadano przy tym: „winszuję ci drzewo na jutrznię wstać, bo się Chrystus narodził”. Opaski zawiązywane były albo zaraz po wieczerzy wigilijnej lub po północy. Z przepowiedniami łączy się także wróżby pogody. Od Bożego Narodzenia do Trzech Króli przepowiadano pogodę poprzez kolejnych dwanaście dni, tyle ile rok ma miesięcy. Oznaczało to jak będzie pogoda w przyszłym roku.

Przysłowia:

* Jakiś w Wigilię, takiś cały rok
* Adam i Ewa pokazują, jaki styczeń i luty po nich następują.
* W dzień Adam i Ewy daruj bliźniemu gniewy.
* Boże narodzenie po wodzie, Wielkanoc po lodzie.
* Na Boże Narodzenie weseli się wszystko stworzenie
* Narodził się Syn Boży: co rok, to gorzej.
* Zielone Boże Narodzenie, biała Wielkanoc.

Boże Narodzenie – 25 grudnia

To bardzo uroczyste i rodzinne święto. Uważano, iż należy je spędzać w domu, nie odwiedzać nikogo i nie przyjmując nikogo u siebie. Kolędnicy tego dnia również nie chodzili. Po porannej mszy bądź po sumie z przyniesioną tego dnia wodą święconą gospodarz święcił dom, wszystkich domowników, obejście gospodarskie i sad.

Resztę wody wlewano do studni „żeby w wodzie robaków nie było”. Powyższy zbieg miał uchronić wszystkich domowników od nieszczęść i sprowadzić błogosławieństwo. W niektórych wsiach wypowiadano przy tym słowa: ”Niech wszystkie szatany wyjdą z domu, a niech zostanie samo dobro”.

Święty Szczepan – 26 grudnia – II dzień Świąt Bożego Narodzenia.

Po dwóch dniach rodzinnego świętowania następował dzień Świętego Szczepana, dzień bardzo wesoły obfitujący w wiele zwyczajów. To właśnie wtedy kolędnicy rozpoczynali swoje wędrówki po wsi. Na wsiach panował zwyczaj przynoszenia do Kościoła owsa, który poświęcał ksiądz. Po nabożeństwie ziarnem obsypywano się wzajemnie, ciskając również i w księdza, ale bardziej obsypywano dziewczęta. Zwyczaj ten czyniono na pamiątkę ukamienowania świętego Szczepana.

W według podań ludowych był to środek magiczny, mający zapewnić pomyślność, bogactwo, urodę i powodzenie. W niektórych wsiach oprócz owsa przynoszono również groch. Cześć poświęconego owsa gospodarze podawali koniom i kurom „na szczęście i żeby nie chorowały” a resztę zachowywano do wiosennych siewów.

W niektórych parafiach uważano do święcenia owsa nie wolno było pożyczać i odwrotnie poświęconego. Były też parafie, w których gospodarz wracając z poświęconym owsem szedł prosto na pole i nie oglądając się za siebie i w żadną stronę, co kilka kroków rzucał na ziemię parę ziarnek owsa i mówił: ”uciekaj podły czorcie z ostem, bo święty Szczepan idzie z owsem” – maiło to zapewnić urodzaj bez chwastów. Tego dnia we wszystkich wsiach godzono parobków.

Jeśli zdarzyło się, że gospodarz umówił sobie parobka już przed świętami to w św. Szczepana przyprowadzał go, a nawet przywoził do domu swojego. Parobcy byli tego dnia najważniejsi we wsi, nie pracowali, mogli szeroko chodzić drogą. Gospodarze ustępowali im z drogi. Na pracę w nowym roku otrzymywali zadatek. Miejscem umów był dom rodzinny parobka lub gospodarza, który potrzebował parobka do pracy. Po południu we wsi była „muzyka”, na której przede wszystkim bawili się parobcy.

Oni tez godzili muzykantów i ponosili koszty z tym związane. Gospodynie również w tym dniu godziły dziewki. W celu wypróbowania charakteru przyszłej pracownicy, gospodyni przed jej przyjściem kładła na progu miotłę, jeśli dziewczyna podniosła ją to oznaczało, że w pracy będzie porządna i czysta, a przede wszystkim nie leniwa. Natomiast gospodarz kładł w progu stajni snopek słomy, jeżeli parobek podniósł go to świadczyło to o nim dobrze. Chętnie takich parobków przyjmowano.


Przygotował:
Michał Zalewski
Wydział Promocji, Kultury, Sportu i Turystyki
Urząd Miejski w Łowiczu

źródło: http://lowicz.eu

Wigilia na Żywiecczyźnie

Wigilia Bożego Narodzenia (24 grudnia) w Beskidzie Żywieckim - podobnie jak w innych regionach Polski - jest uznawana za najbardziej niezwykły dzień roku, kiedy wszystko to, co na pozór codzienne, nabiera niecodziennego znaczenia, stając się magicznym punktem odniesienia pozwalającym przewidywać - a w pewnej mieżrze także wpływać na to - jak potoczą się sprawy gospodarcze i losy poszczególnych członków rodziny. Służy temu cały ukształtowany przez wielowiekową tradycję system wierzeń i obrzędów, zwyczajowych nażkazów i zakazów, wróżb i praktyk o charakterze religijnym i religijno-magicznym. Regionalne przysłowie mówi:, "jaka wigilia - taki cały rok". Dlatego w tym dniu nie wolno ociągać się z robotą, kłócić się ani przeklinać. Gdy dopisała pogoda powtarzano z zadowoleniem: "Jak we wigilie jasno, to w stodole ciasno" - będą dobre urodzaje. Symboliczżne słowa wypowiadane w dobrej intencji nabierały pozytywnej mażgicznej mocy. Analogicznie zatem jak na Tomę winszował każdy, kto wchodził do domu. Już od świtu chłopcy przychodzili zawinszować sążsiadom z placu5, chrzestnym rodzicom i krewnym, a dzieci z biedniejższych rodzin biegały po całej wsi, "bo chciały coś sobie zarobić". A jako że "wigilia to jest szczodry dzień", wszędzie małym gościom daważno jabłka, cukierki lub parę groszy.

Przygotowanie drzewka wigilijnego

Jeszcze przed wschodem słońca gospodarz szedł do lasu po wigilijne drzewko, zwane powszechnie położnicą, ścinając przy tej sposobnożści także wierzchołki mniejszych jodełek, przeznaczone do ozdobienia świętych obrazów w izbie oraz do zatknięcia w szopie dla bydła. Przyżniesione drzewka pozostawały w sieni, dopóki nie zdjęto ubiegłorocznej połaźnicy ze strychu a gałązek zza obrazów, przemawiając do nich w trakcie tej czynności: "wychodź gościu stary, bo tam pójdzie nożwy...". Następnie połamane suche gałązki zapalano pośrodku izby - bezpośrednio na klepisku lub na brytfannie - i wszyscy grzali nad ogniem ręce i bose stopy, "żeby ich nie bolały, żeby nogi nie obierały, jak będą chodzić boso, żeby byli zdrowi". Po tym profilaktycznym zażbiegu zdrowotnym zapalano przed domem stare drzewko, a dzieci jak najspieszniej obiegały z nim sad, "bo trzeba było obgonić z ogniem wszystkie goje [drzewa], żeby dobrze rodziły". Wreszcie przychodziła pora, kiedy ojciec rodziny uroczyście wnosił do izby nowe drzewko, winszując przy tym: "Na scyńćci! Na zdrowi! Na tom świyntom wilijom! Żebyście byli zdrowi, weseli, jako w niebie janieli!" i kończąc te życzenia nieodzownym potrójnym podskokiem. Po winszowaniu można już było wigilijne drzewko ubierać i zawieżsić pod powałą w rogu izby. Z początkiem stulecia wieszano na nim tylko jabłka i kulisty świat - symboliczną ozdobę wyklejoną z opłatżków. Nieco później także ciastka wyciskane z foremek, orzechy, kwacki (karpiele) w kolorowych bibułkach, kostki cukru owinięte staniolem, cukierki i papierowe łańcuchy. Z czasem tradycyjna wisząca połaźnicą zaczęła ustępować na rzecz stojącej choinki ozdabianej na wzór miejżski fabrycznymi świecidełkami. Obecnie coraz częściej w domach góżrali żywieckich w miejsce pachnącej lasem jodełki pojawiają się sztuczżne, plastikowe drzewka.

Przygotowanie stołu wigilijnego

Po dzień dzisiejszy natomiast powszechnie zwraca się uwagę na trażdycyjne przygotowanie stołu wigilijnego, na którym rozkłada się grubą warstwę siana, "żeby Panu Jezuskowi było miękko" - jak tłumaczą jedni, lub "żeby siano w przyszłym roku było bogate" - jak powiażdają inni. Do siana kładzie się owies w chusteczce, dosypywany późżniej do ziarna siewnego na urodzaj. Wkłada się także pieniądze - nieżgdyś srebrne monety, obecnie całe portfele - "żeby przez cały rok nie brakło w domu pieniędzy". Dawniej wkładano także główki czosnku i cebuli, aby domownicy byli tak samo krągli i zdrowi. Wszystko to rażzem nakrywa się lnianą płachetką do siocia, a obecnie także obrusem. Na nakrytym stole musi leżeć bochen swojskiego chleba, niekiedy zaś nawet cztery bochenki w czterech jego rogach "żeby ze wszystkich czterech stron świata dar boży szedł do domu. Obok chleba leżą opłatki dla ludzi i dla zwierząt inwentarskich, stoją miseczki z miożdem i z masłem oraz leżą łyżki, w tym "jedna zbytna dla przybysa", czyli niespodziewanego gościa. Przygotowuje się także świece dla wszystkich uczestników wieczerzy.

Pod stołem stawia się koszyk z dorodnymi ziemniakami a częstokroć także z kwakami, burakami pastewnymi, marchwią i pietruszką, które hoduje się na nasieżnie. Tradycja nakazuje bowiem, aby przy wigilijnym stole było "wszyżstko, co się sieje i co się sadzi, żeby Pan Bóg opatrzył", gdyż wszystko, co ma kontakt z tym stołem, "święci się" w trakcie wieczerzy, zyskując tym samym szczególną wartość.

Ten tradycyjny model przygotowania stołu, aktualny po dziś dzień, powoduje, że i sam przeżbieg wieczerzy wiernie nawiązuje do tradycji regionalnych i lokalnych, o rodowodzie sięgającym niejednokrotnie w bardzo odległą przeszłość.

Wieczerza wigilijna

Gdy na niebie zabłyśnie pierwsza gwiazda, gospodarz idzie do szożpy, aby krowom, koniom i owcom dać chleb z opłatkiem i najlepsze siano. Trzeba bowiem, "żeby zwierzęta jadły w tym samym czasie co ludzie i chwaliły gospodarza", jako że "we wilije w nocy krowy godają i wszystka zwierzyna gado".

We wszystkich badanych wsiach przedstawiciele najstarszego pokoleżnia pamiętają, jak bezpośrednio przed wieczerzą zapraszano do wspólżnego stołu dusze zmarłych członków rodziny oraz inne nieznane, a błążkające się w tę noc duchy. Z myślą o duszach zmarłych lub o jakimś bliżej nieokreślonym ewentualnym przybyszu-wędrowcu zawsze na stole kładziono dodatkożwą łyżkę, a wspólną modlitwę przed posiłkiem kończono odmawiając trzykrotnie "Wieczne odpoczywanie...".

Przy wieczerzy najważniejszą rolę pełnił najstarszy mężczyzna, dziażdek lub ojciec rodziny. On pierwszy brał ze stołu opłatek, maczał go w miodzie i po starszeństwie dzielił się nim z wszystkimi obecnymi. Dawżniej odbywało się to w milczeniu. Obecnie opłatkiem dzieli się każdy z każdym, składając sobie nawzajem życzenia dowolnymi słowy. Po tej ceremonii wszyscy siadali i wieczerza rozpoczynała się od chleba. Był to z reguły chleb pieczony w domu. Nosił miano "godniego chleba" i traktowany był jak świętość. Napoczynając bochenek gospodarz najpierw odkrawał z niego piętkę, zwaną okrajkiem, wycinał z niej miękki śrożdek, w wydrążenie wciskał opłatek i przykrywał go na powrót wykrożjoną ośrodka. Tak przysposobiony godni okrajek wkładał do siana, pod płachtę przykrywającą stół. Okrajek pozostawał tam przez całe święta, po czym przechowywano go z wielkim pietyzmem, wierząc, że w ciągu roku pomoże w różnych potrzebach: pokruszony do ziarna siewnego ożywi jego siłę wegetacyjną i uchroni plony od klęsk żywiołowych, a zmieszany z kadzidłem przed pierwszym wiosennym wypasem zapewżni pomyślny chów bydła. Z początkiem stulecia, gdy we wsiach góralżskich panowała wielka bieda, godni okrajek stanowił kwintesencję czci, jaką w kulturze ludowej chleb był darzony.

Odłożywszy okrajek do siana, gospodarz rozdawał wszystkim po starszeństwie kolejne kromki. Należało je grubo smarować masłem, "żeżby się krowy dobrze doiły, żeby cały rok było grubo". Dalej następożwały potrawy wigilijne, których wraz z chlebem powinno być 12, "bo było dwunastu apostołów", a w ich skład wchodziło "wszystko co się w polu rodziło". Z każdej potrawy pierwsze trzy łyżki gospodyni odżkładała do skopca, przeznaczając je dla krów, a jak wspominają w Żabnicy, także dla wilka.

Mniej więcej do czasów drugiej wojny światowej wieczerzę wigilijną powszechnie spożywano ze wspólnej miski, a i obecnie z szacunku dla tradycji wiele rodzin postępuje tak samo. Jadłospis współczesny też niewiele różni się od dawnego, jakkolwiek wzbogacił się o smażone ryby słodkowodne i różne rodzaje słodkich ciast. Wedle tradycji każżdej potrawy należało skosztować.

W trakcie jedzenia rozmowy powinny toczyć się wyłącznie wokół upraw polowych. W ogóle, przez cały czas tego obrzędowego posiłku obowiązywały szczególne wzory zachowań. A więc nie wolno było wstawać od stołu, by nie spowodować tym śmierci swojej lub kogoś ze współbiesiadników. Właśnie dlatego wszystkie potrawy stawiano w garnkach na ławie w zasięgu ręki, a starzy ludzie częstokroć postępują tak nadal. Przypadkowy brak jednej łyżki również komentowano jako zapowiedź śmierci w rodzinie, podobnie jak upuszczenie łyżki na ziemię. O życiu śmierci wróżono też z ognia i dymu wigilijnych świec. Jeśli świeca pażta się jasnym, równym płomieniem, jej właściciel mógł oczekiwać zdrowo przeżytego roku, podczas gdy migotanie i szybkie spalanie się świecy wróżyło chorobę lub śmierć. Po wieczerzy wszyscy dmuchali na swoje świece i obserwowali dym. Gdy unosił się prosto w górę oznaczał zdrowie, natomiast ścieląc się ku ziemi lub ku drzwiom zapowiadał śmierć.

Wieczerza kończyła się wspólną modlitwą dziękczynną za przeżyty rok i prośbą o pomyślność w nowym roku. Po niej przychodziła pora i kolejne wigilijne wróżby i praktyki magiczne. Kawalerowie wychodzili przed dom, aby postrzelać z batów. Gdy było kilka panien w domu wróżyły, która pierwsza z nich się wy-a, przestawiając przez izbę do progu trzewiki, analogicznie jak w wigilię św. Andrzeja.

Wróżby wigilijne

Najpopularniejsze wróżby, które przetrwały do czasów obecnych - choć głównie dla żartu - polegały na nasłuchiwaniu przed domem, jakie odgłosy i z której strony dobiegną. Śpiew, muzyka, rżenie konia zapowiadały rychłe wesele; stukot (np. zatrzaskiwanych drzwi) - pogrzeb; strzelanie (np. z bata) - wojnę, a szczekanie psa wskazywało, której strony zjawi się narzeczony. W czasach jeszcze nieżco odleglejszych gospodarz przewiązywał się płachtą, do której wkładał chleb, i tak przyodziany chodził naokoło domu, kreśląc ponad drzwiami i oknami budynku mieszkalnego oraz na wrotach stodoły i szopy dla bydła krzyżżyki poświęconą kredą. Zabieg ten miał na celu zabezpieczenie całego dobytku przed wszelkim złem zagrażającym z zewnątrz. Noc wigilijna pełna była bowiem tajemnic i cudów. Ludzie opowiadali, że "wszyjskie bydlęta gadają ludzkim głosem, krowy, konie, barany. Tak ludzie powtarzali, ale nikt tego nie słyszał". Opowiadali także, że o samej półnożcy woda zamienia się w wino. Starsi dobrze jeszcze pamiętają, jak po tę wodę biegli ludzie z putniami do studni. W domu trzeba było się jej napić, a rankiem w Boże Narodzenie "wszyjscy się w tej wodzie myli. Kładli do niej piniądz srebrny - głowa do góry, orzeł w dół. Myli się, żeby byli zdrowi.

źródło: http://www.lo-zywiec.pl/

czwartek, 15 listopada 2007

Agroturystyka góry zimą

Agroturystyka zimowa, nawet w najlepszych warunkach, jest niewspółmiernie trudniejsza od letniej. Wymaga ogromnej kondycji fizycznej, związanej ze znacznie większym (tuż latem) wysiłkiem przy przemieszczaniu się po śniegu. Czas zejścia poszczególnych tras może być wielokrotnie (3-5 razy) dłuższy, w podany w przewodnikach. Łatwiej zgubić drogę, gdyż liczne znaki wytyczające szlaki, znajdują się śniegiem. Tylko w niektórych miejscach orientację ułatwiają, drewniane tyczki. Ze względów bezpieczeństwa często wręcz nie należy korzystać z letnich szlaków.

Pogoda zmienia się zimą tak samo szybko jak latem, jednak zimą zmiany te są o wiele niebezpieczniejsze. Szczególnie niebezpieczna jest mgła, zacierająca różnice między pokrywą śniegu i powietrzem: wszystko wokół wygląda jednakowo, nie widać nawet, czy tuż pod nogami znajduje się krawędź przepaści! Zimą łatwo o odmrożenia i uszkodzenia wzroku promieniami słońca, odbitymi od powierzchni śniegu. Przymusowe biwaki, spowodowane zgubieniem drogi i koniecznością przeczekania nocy, często kończą się tragicznie. O tym wszystkim warto pamiętać przed podjęciem decyzji o wyruszeniu zimą na górskie szlaki.

niedziela, 7 października 2007

Agroturystyka zimą

Nie mija moda na odpoczynek w leśnej głuszy. Okazuje się, że to co atrakcyjne latem, atrakcyjne jest również zimą - cisza i spokój. Gospodarstwa agroturystyczne oblężone zazwyczaj w sezonie, w święta też miały komplet gości. Niektórzy już rezerwowali miejsca na Wielkanoc.

Państwo Zdzieszyńscy 3 lata temu postanowili przekształcić swoje gospodarstwo w agroturystyczne. Sprzedali część ziemi i zwierząt, wzięli kredyt i wyremontowali dom. Dziś już wiedzą, że ryzyko się opłaciło, bo bez względu na porę roku zawsze mają gości. Gości przyciąga spokojna okolica, zieleń, a także domowa kuchnia. Doceniają ją zwłaszcza panie, które zwykle spędzają święta gotując i smażąc.

Jednak by można było spędzić święta na wsi, trzeba o tym pomyśleć nawet kilka miesięcy wcześniej. Już teraz w niektórych gospodarstwach rezerwowane są pokoje na Wielkanoc.

poniedziałek, 1 października 2007

Agroturystyka się opłaca

Najlepiej jest latem, ale później też można zarobić. Wiele gospodarstw agroturystycznych właśnie od Sylwestra rozpoczyna sezon zimowy. Państwo Kozłowscy z Gawłowa gospodarstwo agroturystyczne prowadzą od ośmiu lat. Kiedyś te budynki były siedzibą spółdzielni rolniczej i szkoły. Teraz swój wolny czas spędzają tu głównie dzieci, które w czasie wakacji czy ferii chcą potrenować jazdę konną. W gospodarstwie sezon zimowy rozpoczyna się od zabawy sylwestrowej.

Jeszcze kilka lat temu gospodarstwa agroturystyczne można było policzyć na palcach jednej ręki teraz jest ich ponad 9 tysięcy. Przyjeżdżają Belgowie, Duńczycy, Niemcy, Holendrzy.

Z badań przeprowadzonych przez resort rolnictwa wynika, że liczba gospodarstw agroturystycznych jest wystarczająca. Rolnicy, którzy je prowadzą muszą jednak stale inwestować, bo wymagania klientów, co do standardu wypoczynku rosną. Ale w nowym Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich funduszy na agroturystykę nie zabraknie.

Źródło: TVP

Agroturystyka na Słowacji

Dla liczącej niespełna 5 milionów mieszkańców Słowacji turystyka, w tym także turystyka wiejska stała się jednym z ważniejszych motorów napędzających całą gospodarkę. Nawet najmniejsza miejscowość położona w atrakcyjnym regionie, jak choćby Orawice - w sezonie przyjmuje kilka tysięcy turystów. I najczęściej przyjeżdżają oni z Polski. Ale chętnie wypoczywają tu także Niemcy, Czesi i Austriacy.

Region Orawy słynie głównie z gór i gorących źródeł. Jest tu kilka miejsc, gdzie wodę czerpie się z ponad 1500 metrów pod ziemią. Ponieważ ma ona około 70 stopni schładza się ją do 38 stopni Celsjusza. Taka kąpiel pozwala na znakomity relaks, wskazana jest dla osób ze schorzeniami reumatycznymi, problemami skórnymi, migrenami i depresjami. Dzięki temu - mimo małej ilości śniegu i raczej wiosennej aury - pensjonaty agroturystyczne położone w okolicach Orawic nie świecą tej zimy pustkami.

Słowacja nie narzeka na brak turystów nie tylko ze względu na walory zdrowotne gorących źródeł. Są tu także tańsze noclegi, karnety na trasy zjazdowe i bogata oferta gospodarstw agroturystycznych. Wszystko to sprawia, że nawet najbardziej wybredni znajdą tu coś dla siebie. Choćby w rolniczej spółdzielni produkcyjnej w Novocie, dla której agroturystyka jest jedną z ważniejszych działalności.

Józef Kondela, Novot: W naszym pensjonacie najczęściej przyjmujemy szkolne wycieczki. Dzięki temu zarabiamy na agroturystyce przez cały rok. Dla młodzieży organizujemy latem zielone szkoły, a zimą kursy narciarskie. Natomiast dla firm -szkolenia i konferencje. W naszym pensjonacie jest wiele różnych atrakcji. Kiedy nie ma śniegu można korzystać z basenu, sauny, konnych przejażdżek. Mamy własny wyciąg orczykowy, wypożyczalnię sprzętu narciarskiego – właściwie wszystko, by dobrze odpocząć. I starsi i młodsi na pewno nie będą się u nas nudzić.

Na nudę nie będą narzekać turyści, którzy zdecydują się na wypoczynek w gospodarstwie agroturystycznym Petra Jurkiego w Vasilowie. Od kilku lat Peter jest szefem Stowarzyszenia Agroturystycznego - odpowiednika Polskiej Federacji Turystyki Wiejskiej. Stowarzyszenie oprócz promocji słowackiej agroturystyki zajmuje się także wydawaniem certyfikatów gospodarstwom, które chcą przyjmować gości. Od wielu lat współpracuje też z Polakami. Z Małopolskim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego udało się zrealizować kilka, atrakcyjnych projektów agroturystycznych. Jeszcze przed wstąpieniem naszych krajów do Unii Europejskiej promowano turystykę wiejską w Polsce i na Słowacji. Opracowano mapę przygranicznego regionu, zawierającą oferty gospodarstw agroturystycznych Małopolski i Orawskiej Krainy.

Agroturystyka w Austrii

Austriaccy rolnicy oferują w sumie ponad 30 tysięcy miejsc noclegowych. Oferty wypoczynku w gospodarstwach kierowane są głównie do rodzin lub małych grup turystycznych. O atrakcyjności urlopu na wsi decyduje przede wszystkim możliwość obcowania z naturą, zwierzętami oraz korzystanie z domowych specjałów, bowiem często oferowana jest także kuchnia regionalna ale nie tylko. Walter Heiss z Illmitz w Austrii: Uprawa winorośli – ten specjalny dział rolnictwa - jest doskonałym partnerem w agroturystyce. Na terenie gminy Illmitz znajduje się park narodowy, turyści mogą więc latem podglądać życie zwierząt, a jesienią - skosztować wina z tutejszych piwnic. Nasza rodzina turystyką zajmuje się już od 1975 roku. My jesteśmy trzecią generacją, która żyje z turystów.

Państwo Christa i Walter Heiss do dyspozycji gości oddali pięć pokoi – w sumie 10 łóżek. Ich dochody pochodzą głównie z uprawy winorośli i produkcji wina. Natomiast agroturystyka stanowi 1/3 dochodów ich gospodarstwa. Państwo Heiss gospodarują na 12 hektarach. W ich winnicy uprawiane są zarówno białe jak i czerwone odmiany winogron. Rocznie produkują około 60 tysięcy litrów wina. Z tego aż 95% sprzedają bezpośrednio w gospodarstwie.

Christa Heiss: Uprawa winorośli i agroturystyka to udane połączenie. Można je porównać do starego, dobrego małżeństwa. Nie ma turysty, który po spędzonym u nas urlopie nie kupiłby wina do domu. Często jest też tak, że goście, którzy byli tu przed laty dzwonią do nas i raz, dwa razy w roku składają zamówienie na wino. Dlatego produkcja wina i agroturystyka, wspólnie sprzedają się bardzo dobrze.

W miasteczku Illmitz liczącym 2,5 tysiąca mieszkańców trudno znaleźć kogoś, kto zajmowałby się czymś innym niż uprawą winorośli czy świadczeniem usług turystycznych. Wraz z przejmowaniem gospodarstw tutejsi młodzi rolnicy przejmują również tradycje winiarskie a one często wiążą się z prowadzeniem wiejskiej turystyki.

środa, 26 września 2007

Agroturystyka w Wielkopolsce

Wielkopolska to kraina magiczna. Kolebka polskiego państwa, zabytków gromadzonych tu przez całe tysiąclecie. Kraina pól, jezior i lasów, miejsc, do których można uciec przed miejskim gwarem i pośpiechem codziennego życia. Owiana legendami, ale i bogata w historyczne wydarzenia, których pamięć wciąż jest tu żywa. Rozwijająca się dynamicznie Wielkopolska sprawia, że turysta znajduje w niej krainę, w której przeszłość spotyka się z przyszłością.

Województwo wielkopolskie leży w dorzeczu Warty na głównym europejskim szlaku wschód-zachód, w środkowej części Niziny Wielkopolsko-Kujawskiej. Stolicą województwa jest niemal 600-tysięczny Poznań. To ważne centrum gospodarcze, handlowe, naukowe, kulturowe i turystyczne zachodniej Polski. Na liczne imprezy targowe przygotowywane przez Międzynarodowe Targi Poznańskie przyjeżdżają tu goście z całego świata. Co roku pod koniec czerwca podczas Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego „MALTA” Poznań staje się mekką miłośników teatru z całego świata. Melomanów przyciągają tu atrakcyjne koncerty, a co pięć lat Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego.
W Poznaniu znajduje się wiele muzeów, w tym jedyny w Polsce i jedno z ciekawszych w Europie Muzeum Instrumentów Muzycznych. To miasto pięknych zabytków: Ostrów Tumski z gotycką Katedrą - miejsce gdzie umacniało się polskie państwo, renesansowe budowle pamiętające złoty wiek Poznania, z pęknym ratuszem pośrodku Starego Rynku, piękne barokowe świątynie i uliczki pełne secesyjnych kamienic.

Nizinny krajobraz Wielkopolski nie jest monotonny, urozmaicają go rzeki, naturalne jeziora polodowcowe, morenowe wzgórza, z których rozciągają się wspaniałe widoki, a także duże obszary lasów.

Największe obszary leśne to: Puszcza Notecka, drugi, co do wielkości kompleks leśny w Polsce zajmujący obszar około 1350 km2 i porastający obszary w międzyrzeczu Warty i Noteci oraz Puszcza Drawska rozciągająca się wzdłuż rzeki Drawy, której jednak niewielki fragment leży w granicach województwa. Do największych kompleksów leśnych należą też lasy nad rzeką Gwdą na północ od Piły, Puszcza Zielonka koło Poznania, w której rośnie najstarszy w Wielkopolsce las modrzewiowo-sosnowy, lasy czerniejewskie pod Gnieznem, pozostałości dawnej Puszczy Pyzdrskiej na południowy wschód od Pyzdr oraz lasy ostrzeszowskie i włoszakowickie.

Do interesujących krajoznawczo rezerwatów przyrody należą m.in. „Diabli Skok” koło Trzebieszek (na pn. od Piły), lasy modrzewiowe „Klasztorne Modrzewie” w Parku Krajobrazowym Puszcza Zielonka, „Wyspa Konwaliowa” na Jeziorze Radomierskim w Przemęckim Parku Krajobrazowym (wyspa z lasem i rosnącą w poszyciu różową konwalią) oraz „Jodły Ostrzeszowskie”.

Wielkopolska to historyczna dzielnica Polski pełna zabytków, świadków naszych dziejów, poczynając od najstarszych sięgających pradziejów, ze słynną łużycką osadą warowną w Biskupinie z VIII wieku p.n.e., poprzez wszystkie okresy historyczne aż do współczesności. Najstarsze zabytki architektury pochodzą z II połowy X wieku, gdy wraz z przyjęciem przez Polskę chrześcijaństwa przejmowano wzory architektury zachodniej. To wtedy wzniesiono katedry w Poznaniu i Gnieźnie, rezydencję księcia na poznańskim Ostrowie Tumskim, odkrytą latem 1999 roku oraz na Ostrowie Lednickim. Z tych najdawniejszych budowli przedromańskich do naszych czasów przetrwały jedynie fragmenty w podziemiach katedr w Poznaniu i Gnieźnie, na Ostrowie Lednickim oraz Gieczu, a także odkrywane przez archeologów palatium Mieszka I w Poznaniu.

Sporo zabytków zachowało się z epoki romańskiej, a najliczniej spotkać je można na Szlaku Piastowskim, jednej z najciekawszych tras turystycznych w Polsce. Na piastowski trakt rusza się z Poznania od katedry będącej nekropolią pierwszych polskich władców poprzez Pobiedziska, gdzie zobaczyć można najsłynniejsze budowle Szlaku Piastowskiego zgromadzone w jednym miejscu, tyle że w miniaturze, dalej wiedzie na Ostrów Lednicki, z ruinami palatium Mieszka I z lat 60. X wieku. Stąd niemal tylko krok do Gniezna, którego najwspanialszym świadkiem jego ponad tysiącletnich dziejów jest bazylika archikatedralna pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP.

Agroturystyka wielkopolska oferuje nie tylko łóżko, dobre jedzenie i czyste powietrze, ale wiele dodatkowych atrakcji od grillowania i wieczorów przy ognisku poprzez możliwości wędkowania, jazdę konną czy wycieczki piesze lub rowerowe na dobrze oznakowanych szlakach.

źródło: http://www.agro-turystyka.com.pl/

wtorek, 25 września 2007

Agroturystyka na Mazurach

Warmia i Mazury to jeden z najpiękniejszych i najmniej zaludnionych rejonów Polski. Bogaty, urozmaicony krajobraz, liczne jeziora, rzeki, lasy, pola i łąki tworzą doskonałe warunki dla, w zależności od potrzeb, stonowanego, bądź aktywnego wypoczynku i wszechstronnej turystyki.
Bazując na bogactwie natury Gminy Biskupiec można, o każdej porze roku, proponować gościom różnorodną ofertę turystyczną. Warto kierować ją w szczególności do turystów z dużych aglomeracji miejskich, żyjących
w zatłoczonych miastach, w nieustannym pośpiechu. To właśnie tu, z dala od zgiełku, tłoku i życia na wysokich obrotach mogą złapać chwilę oddechu i wytchnienia.
Tereny wiejskie zapewniają bezpośredni kontakt z przyrodą i naturą. Tutaj turyści mogą pływać, wędkować, uprawiać sporty wodne, polować albo wybrać się na ciekawą wędrówkę pieszą czy rowerową. Unikalna flora i fauna dostarcza niezapomnianych wrażeń i sprawia, iż nie śpiesząc się, nie ma czasu na nudę. Ciekawa roślinność i osobliwe zwyczaje zwierząt fascynują o każdej porze roku. Naturalne, nieskażone środowisko stwarza świetne warunki przyrodolecznicze. Do tego niewątpliwie korzystna lokalizacja sprzyja krótkim wypadom do ciekawych turystycznie miejsc.
Wczasy na naszej wsi to także dla przyjezdnych możliwość spotkań z nieznanym folklorem i ciekawymi ludźmi.
Wykorzystajmy posiadane atuty, tworząc warunki wypoczynku. W ten sposób zapewnimy sobie miejsce pracy i możliwość dodatkowego zarobku.
W ten sposób staniemy się również współuczestnikami promocji naszej małej ojczyzny – Gminy Biskupiec.

wtorek, 11 września 2007

Gospodarstwa agroturystyczne w Małopolsce

Wypoczynek na terenach wiejskich - agroturystyka, staje się z roku na rok coraz bardziej modna i dostępna. Jest to turystyka pobytowa związana z wypoczynkiem na wsi, z udziałem w typowych pracach gospodarskich i polowych. Ekoturystyka jest zorientowana na poznawanie osobliwości natury, przyrody i kultury. Postęp w rozwoju tej formy wypoczynku świątecznego i wakacyjnego, wynika przede wszystkim z dostępności cenowej, ale także – co jest coraz częściej podnoszone jako atut, z dbałości i starań o stałe podnoszenie jakości usług.

Małopolska z pewnością należy do tych regionów w kraju, które dzięki swoim walorom środowiska naturalnego i dziedzictwa kulturowego skupionego poza aglomeracjami, może konkurować wysoko - specjalistyczną ofertą wakacyjną. Informacją i ofertą gospodarstw agroturystycznych dysponują stowarzyszenia agroturystyczne, ośrodki doradztwa rolniczego i inne organizacje zrzeszające gospodarstwa agroturystyczne. Oczywiście także biura podróży. Na terenie Małopolski istnieje Stowarzyszenie Agroturystyczne „Galicyjskie Gospodarstwa Gościnne” z siedzibą w Krakowie, które zrzesza dwadzieścia pięć kół terenowych.

Liczba gospodarstw agroturystycznych w Małopolsce: 513 (stan na dzień 30.06.2006; dane Małopolska Organizacja Turystyczna).

źródło: http://www.wrotamalopolski.pl

środa, 5 września 2007

Daniele w gospodarstwie agroturystycznym

Hodowla danieli nie należy do trudnych i stanowi doskonała możliwość do jak najefektywniejszego wykorzystania słabych gleb. Dobrze wiedzą o tym Katarzyna i Mariusz Tworkowie, którzy w Przynotecku , woj. lubuskie posiadają jedną z najnowocześniejszych , a zarazem największych hodowli danieli w Europie. Ich stado liczy obecnie około 500 , a hodowla prowadzona jest na obszarze 53 hektarów.

- Wielką korzyścią , jaką wynosimy z prowadzenia hodowli jest obcowanie z tymi pięknymi zwierzętami, a także rosnący popyt na dziczyznę. Coraz więcej nabywców jest gotowych dobrze płacić . Dlatego tez hodowla danieli w najbliższych latach zapowiada się jako przedsięwzięcie bardzo dochodowe zarówno w turystyce jak i też agroturystyce – mówi Mariusz Tworek.

Przy zakładaniu hodowli danieli trzeba pamiętać o odpowiednim położeniu. Hodowla danieli powinna znajdować się najlepiej w jednym obszarowym kawałku. Łatwiejszy nadzór i kontrolę nad stadem zapewni nam położenie hodowli na równym terenie. Ferma danieli powinna znajdować się w spokojnej okolicy gdzie zwierzęta mają zapewniona ciszę i spokój, najlepiej oddalona od ruchliwych dróg i nie narażona na bezpańskie psy.

Jak podkreśla Mariusz Tworek zainteresowanie rolników hodowlą danieli cały czas wzrasta. Noteckie Rancho jest przykładem utworzenia hodowli dzięki dopłatom i finansowaniu z Unii Europejskiej. Zapotrzebowanie na żywe daniele jest bardzo duże, a osób chętnych do zakupu jest więcej niż zwierząt. Koszt zakupu jednej łani zacielonej to wydatek około 1 300 zł., a dorosłego byka ( łopatacza) od 3 000 zł., natomiast młody byczek to wydatek około 1 500 zł.

- Daniele z naszej hodowli sprzedawane są do tworzących się nowych hodowli, parków i na potrzeby gospodarstw agroturystycznych w Polsce i za granicą. Jest to dobry biznes, ponieważ hodowla nie należy do trudnych i wymagających, a stwarza ogromne możliwości wykorzystania również słabych gleb oraz zapewnia niskie koszty stałe i małą pracochłonność – twierdzi Tworek .

źródło: http://www.ppr.pl/

niedziela, 2 września 2007

Wakacje rodzinne - Gospodarstwa agroturystyczne

Agroturystyka - forma wypoczynku w warunkach zbliżonych do wiejskich. Może być połączona z pracą u osoby zapewniającej nocleg. Traktowana jako alternatywne do rolnictwa źródło dochodu mieszkańców wsi. Agroturystyka, forma masowej turystyki, obejmująca różnego rodzaju usługi, począwszy od zakwaterowania, poprzez częściowe lub całodniowe posiłki, wędkarstwo i jazdę konną, po uczestnictwo w pracach gospodarskich. Agroturystyka polega na wykorzystaniu piękna krajobrazu wiejskiego i uatrakcyjnianiu gościom pobytu udziałem w codziennych zajęciach w gospodarstwie, w tradycyjnym rzemiośle artystycznym (np. haftowanie, szydełkowanie), w obrzędach ludowych oraz w przygotowywaniu potraw regionalnych, połączonym z wypiekiem chleba, wyrobem serów lub wędlin.
Agroturystyka to rodzaj turystyki wiejskiej, znanej w Polsce o dawna jako wczasy pod gruszą. Jest to forma wypoczynku u rolnika, w funkcjonującym gospodarstwie rolnym, gdzie można mieszkać, jadać wspólne posiłki z gospodarzami, uczestniczyć w wielu pracach polowych, obserwować jak na co dzień wygląda hodowla zwierząt i produkcja roślinna. W agroturystyce mamy zapewnioną domową atmosferę i możemy liczyć na zdrową, świeżą żywność.

Gospodarstwa agroturystyczne - gospodarstwa, które oferują formę wypoczynku zbliżoną do warunków wiejskich. Zapewnia często rozrywki typu jazda konna, wędkarstwo, grzybobranie, obcowanie ze zwierzętami domowymi...

środa, 29 sierpnia 2007

Agroturystyka w centrum Polski

Położona w środkowo – północnej cześci województwa łódzkiego powiat zgierski ma szansę stac się ważnym ośrodkiem turystycznym w centralnej Polsce. Rozwojowi turystyki i rekreacji sprzyja bliskośc Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich, zalewy na rzece Moszczenicy w Strykowie i na rzece Mrodze w Głownie.

Może pochwalic się również jedynym w środkowej Polsce sztucznie naśnieżanym stokiem naciarskim. Turyści mają na terenie gościnnej ziemi zgierskiej również do swojej dyspozycji kilkadziesiąt gospodarstw agroturystycznych, liczne stadniny koni, baseny, kapieliska oraz pole golfowe i kilka osrodków wypoczynkowych. Natomiast prawdziwym hiterm jest położona w lesie na granicy Zgierza i Łodzi ,,Stacja Nowa Gdynia’’ czyli zdaniem miejscowych wladz samorządowych najnowocześniejszy w Polsce ośrodek rekreacyjno hotelowy. Zdaniem Lesława Jarzębowskiego, starosty zgierskiego walory turystyczne powiatu zgierskiego doceniane są już nie tylko przez jego mieszkańcow i posiadaczy działak rekreacyjnych, ale także przez coraz licznie odwiedzajacych ten region wojewodztwa łódzkiwego gości , na których czekają gościnne gospodarstwa agroturystyczne oraz wyspecjalizowane ośrodki wypoczynkowe. Dlatego też lokalne władze samorządowe dostrzegając w turystyce szansę dalszego rozwoju ziemi zgierskiej wspierają wszelkie inicjatywy związane z odkrywaniem uroków ziemi zgierskiej.

Obecnie na terenie powiatu działa Stowarzyszenie Agroturystyczne , obejmujace kilkanaście gospodarstw, a liczba rolników zainteresowanych taką działalnością stale wzrasta. Oferta gospodarstw agroturystycznych jest bardzo zróżnicowana są to pokoje do wynajęcia, wyżywienie, przejażdżki bryczkami i saniami, nauka jazdy konnej, obozy szkoleniowe i jeździeckie. Znakomite warunki przyrodnicze powiatu, dogodne połączenia drogowe i kolejowe oraz starania samych rolników w najblizszym czasie doprowadzą do zwiekszenia ruchu turystycznego na terenie powiatu – mówi Lesław Jarzębowski zachęcajac do odwiedzin ziemi zgierskiej

W agroturystyce przoduje zaś gmina Zgierz, na terenie ktorej znajduje się obecnie już ponad 10 tysięcy działek rekreacyjnych. Z roku na rok ich liczba systematycznie wzrasta, ponieważ gmina oferuje atrakcyjne tereny pod budownictwo letniskowe. Działające na jej terenie od 4 lat Stowarzyszenie Agroturystyczne Ziemi Zgierskiej tworzy obecnie 20 gospodarstw nie tylko ze gminy Zgierz ale również z okolic Alesandrowa, Parzęczewa oraz Strykowa i Głowna.


WOP
źródło: http://www.ppr.pl/

piątek, 24 sierpnia 2007

Agroturystyczny boom wokół puszczy

Żal ludziom odmawiać, ale co zrobić? Chętnych jest coraz więcej, głównie z Warszawy - mówi Alicja Trocińska, właścicielka gospodarstwa agroturystycznego w Rudzie koło Kozienic. Agroturystyka wokół Puszczy Kozienickiej rozwija się w najlepsze.

W otoczeniu Puszczy Kozienickiej działa prawie 30 gospodarstw agroturystycznych. Rok, dwa lata temu było ich kilkanaście. - W kwietniu w Warszawie podczas Dnia Ziemi w ciągu godziny właściciele gospodarstw, którzy pojechali z nami prezentować swoją ofertę, mieli pełne portfele zamówień - mówi Marek Krzemiński, dyrektor Kozienickiego Parku Krajobrazowego.

- Turyści przyjeżdżają tu na rowerach z samej Warszawy! Z bajerami - laptopami, GPS-ami zwiedzają puszczę. Ludziom ze stolicy potrzeba tego, co im oferujemy - mówi Alicja Trocińska. Dla przyjezdnych ma drewniany domek ze starymi meblami. - Nic z nowobogackich klimatów, żadnych kostek brukowych. Za to psy, koty, piejące koguty, las z sarnami i loszkami z młodymi, spokój, przejrzyste czyste powietrze, życzliwi ludzie we wsi i teraz - wiosną - kwitnące, pachnące kwiaty. To ich przyciąga - mówi właścicielka gospodarstwa z Rudy.

Takich samych argumentów, gdy pytamy o przyczyny zainteresowania agroturystyką, używa Alicja Chmielewska, która wraz z mężem prowadzi gospodarstwo w Ursynowie w gminie Głowaczów. - Warszawiacy chcą spokoju, chcą dziczy. Przyjeżdżają do nas od lat. Są już właściwie dobrymi znajomymi, członkami rodziny. Mamy też gości ze Śląska. Zachwycają się klimatem, czystym powietrzem, mimo że nie oferujemy basenów, las jest kilkanaście kilometrów od naszego gospodarstwa - słyszymy od Chmielewskiej.

Niełatwo znaleźć miejsce w Garbatce Letnisko leżącej tuż przy granicy z KPK. Stare przedwojenne wille, rynek, szlaki piesze i dla rowerzystów oraz klimat - to przyciąga gości. Garbatka sąsiaduje z rezerwatem przyrody Krępiec. To tu występują 200-, 300-letnie dęby, 100-letnie klony. Liczne ścieżki leśne to idealne miejsce do spacerów. - Cudownie jeździ się tam rowerem szczególnie po malowniczych, bardzo głębokich wąwozach, które są przełomami rzek Brzeźniczka i Krępiec - mówi Tomek z Radomia, który do Garbatki wybiera się w weekendy na rowerową włóczęgę. - Z cenami za nocleg bywa różnie, ale zawsze trzeba szukać miejsca dużo wcześniej, bo sporo tam w weekendy ludzi z Warszawy - narzeka.

Gospodarstwa agroturystyczne oferują miejsca w cenie od 20 do 40 złotych za dobę w zależności od standardu. Prawie każde proponuje już sprzęt sportowy, z którego można korzystać do woli, niektóre oferują przejażdżki konne, mają specjalne miejsca na ognisko czy do grillowania.

Czy posiadanie gospodarstwa agroturystycznego się opłaca? - Na taką skalę jak u nas to tylko dodatek do emerytury - mówi Alicja Trocińska. - Ale gdyby zainwestować, byłyby z tego spore pieniądze. Turystyka zawsze je przynosi. Wszystko zależy od promocji, dotarcia do tych, którym zależy na spędzeniu wakacji z dala od zgiełku i miejskiego smrodu - dodaje.

Gospodarstwa wokół Kozienickiego Parku Krajobrazowego spopularyzował głównie internet. Adresy i ofertę można znaleźć np. na stronie internetowej KPK (http://kozienickipk.com). Ale reklamują je także starostwa i gminy położone w pobliżu puszczy.


(Gazeta Wyborcza)

niedziela, 19 sierpnia 2007

Unia dotuje agroturystykę

Obecnie w państwach Unii Europejskiej 15 proc. całego rynku turystycznego stanowią dochody z agroturystyki. Ok. 3-10 proc. (różnie w różnych państwach) właścicieli gospodarstw rolnych zajęło się tam agroturystyką. W Austrii usługi agroturystyczne oferuje ok. 10 proc. gospodarstw; we Włoszech 7 tys. gospodarstw oferuje średnio po 10 miejsc noclegowych. Szacuje się, że przynajmniej 1/3 wszystkich dochodów przeciętnego gospodarstwa unijnego pochodzi z działalności agroturystycznej.

W Polsce usługi agroturystyczne lub wynajem miejsc noclegowych oferuje ponad 7400 gospodarstw. Chętni na unijne dotacje mogą skorzystać ze wsparcia w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego "Restrukturyzacja i modernizacja sektora żywnościowego i rozwój obszarów wiejskich" oraz z działania " Różnicowanie działalności rolniczej i zbliżonej do rolnictwa w celu zapewnienia różnorodności działań lub alternatywnych źródeł dochodu".

źródło:http://www.tur-info.pl/p/ak_id,19690,,przychody,dochody_z_agroturystyki,uslugi_agroturystyczne,gospodarstwa.html

czwartek, 16 sierpnia 2007

Promocja agroturystyki

Większość gospodarstw agroturystycznych nie jest w stanie samodzielnie wypromować swoich usług. Wymaga to specjalnych kwalifikacji i bardzo wysokich nakładów. Dlatego we wszystkich krajach Unii Europejskiej promowaniem kwater wiejskich zajmują się profesjonalne stowarzyszenia agroturystyczne, organizacje rolnicze i turystyczne, które mogą liczyć na współpracę i pomoc finansową państwa i władz lokalnych.

W Anglii promocją wypoczynku na wsi zajmuje się między innymi "Biuro Wakacji na Farmie". Organizacja skupia ponad 1000 gospodarstw. Prowadzi szczegółowe badania rynkowe i rezerwację miejsc. Co roku wydaje ogólnokrajowy katalog ofert sprzedawany w kraju i za granicą.

W Niemczech każdy Land prezentuje swój region turystyczny, wydając katalogi lokalne. Pomagają w tym izby rolnicze, banki, poczta i ministerstwo rolnictwa.

Najstarszą organizacją zrzeszającą gospodarstwa agroturystyczne w Europie jest francuska Federacja "Gites de France". Pośredniczy ona w rezerwacji i sprzedaży miejsc noclegowych poprzez sieć biur we wszystkich francuskich gminach.

W Polsce promocją agroturystyki zajmują się miedzy innymi Ośrodki Doradztwa Rolniczego. Popularyzują one agroturystykę wśród rolników i pomagają im w organizowaniu tej działalności. Pracownicy ODR-ów opracowują materiały prasowe, wydają regionalne katalogi, umieszczają oferty kwater na stronach internetowych.

Dużą rolę w rozpowszechnianiu wypoczynku na wsi odgrywają regionalne stowarzyszenia agroturystyczne skupione w Polskiej Federacji Turystyki Wiejskiej "Gospodarstwa Gościnne". Federacja prowadzi rejestrację i promocję gospodarstw agroturystycznych. Wydaje również katalog z ofertami z całej Polski.

Promowaniu agroturystyki służą również kiermasze, pikniki i targi agroturystyczne prezentujące najciekawsze miejsca wypoczynku w Polsce. Dużym zainteresowaniem cieszy się coroczny warszawski Jarmark Agroturystyczny - jeden z sześciu - organizowanych przez Ogólnokrajową Spółdzielnię Turystyczną "Gromada" z ofertami na różną kieszeń. Na Jarmark przyjeżdżają kwaterodawcy i ich stowarzyszenia agroturystyczne niemal ze wszystkich zakątków Polski. Odwiedzający stoiska mogą taż poznać regionalną kulturę i zwyczaje, porozmawiać z właścicielami kwater, spróbować lokalnych smakołyków i wybrać dla swojej rodziny najlepsze miejsce na spędzenie wakacji.

źródło: http://www.ppr.pl/artykul.php?id=127371

poniedziałek, 13 sierpnia 2007

Rozpoczęcie działalności agroturystycznej

Usługi mogą świadczyć rolnicy w gospodarstwie rolnym. Rolnikiem może być każda osoba mająca prawo użytkowania gospodarstwa rolnego, które stanowią budynki, grunty i inwentarz służący produkcji rolnej o łącznej powierzchni przekraczającej 1 ha fizyczny lub 1 ha przeliczeniowy.

Rolnik rozpoczynający działalność agroturystyczną winien ją zgłosić do ewidencji gospodarczej w gminie, a w świetle przepisów obowiązujących od 1 stycznia 2004r. do Krajowego Rejestru Sądowego (KRS).
Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997r. o usługach turystycznych zgodnie ze zmienionym art. 1 określa warunki świadczenia usług turystycznych przez przedsiębiorców. Od daty zmiany, tj. od 15 stycznia 2001r. przepisy tej ustawy nie mają zastosowania wobec gospodarzy prowadzących działalność agroturystyczną. Wedle tej ustawy każdy obiekt turystyczny powinien zostać przez przedsiębiorcę zgłoszony w gminie. Rolnik nie jest przedsiębiorcą i takiego obowiązku nie posiada.

Prowadzenie działalności i obowiązek podatkowy

Kwaterodawca ma obowiązek sprawić aby oferowane przez niego kwatery spełniały szereg wymogów określonych w w/w ustawach i rozporządzeniach. Ważnym jest tutaj m.in. obowiązek meldunkowy oraz spełnienie wymagań epidemiologicznych w związku z serwowanym wyżywieniem.

Obowiązek podatkowy regulowany jest Ustawą z dn. 26 lipca 1991r. Dotyczy on każdej osoby fizycznej osiągającej dochody, chyba że odrębny przepis zwalnia z tego obowiązku.
Jest kilka możliwości rozliczania się z tego podatku, a podatnik może sam wybrać jego rodzaj:

* Ryczałt od przychodów ewidencjonowanych.
* Karta podatkowa.
* Na zasadach ogólnych.

Do tego dochodzi podatek od towarów i usług VAT oraz podatek od nieruchomości.

Zwolnieniu z podatku podlegają dochody z agroturystyki pod warunkiem, że:

* Wynajmowane pokoje znajdują się w budynku mieszkalnym gospodarstwa rolnego.
* Pokoje wynajmowane są osobom przebywającym tylko i wyłącznie na wypoczynku.
* Budynki mieszkalne położone są na terenach wiejskich.
* Liczba wynajmowanych pokoi nie może przekroczyć pięciu.

Wyczerpujące opracowania na temat opisanych wyżej zagadnień przeczytasz na stronach serwisu Agroturystyka.pl oraz szczecińskiego Biura Karier.


źródło: http://www.agrowypoczynek.pl/agroturystyka,uwarunkowania.html

niedziela, 12 sierpnia 2007

Agroturystyka a prawo

Wymagania prawne w agroturystyce obejmują przede wszystkim:

* Obowiązki związane z podejmowaniem i zgłaszaniem nowego rodzaju działalności gospodarczej (turystycznej) w świetle obowiązujących przepisów.

* Obowiązki w zakresie ubezpieczenia społecznego związanego z podejmowaniem działalności gospodarczej na własny rachunek oraz zatrudnianiem innych osób.

* Obowiązek rozliczania podatków.

* Inne obowiązki administracyjne wynikające z właściwych ustaw (w tym: sanitarne, przeciwpożarowe, budowlane, ochrony środowiska, statystyczne, meldunkowe i inne).



Agroturystyka w Polsce regulowana jest w szczególności następującymi aktami prawnymi:

* Ustawa z dnia 5 marca 2004r. o zmianie ustawy o usługach turystycznych oraz o zmianie ustawy - Kodeks wykroczeń

* Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997r. o usługach turystycznych

* Ustawa z dnia 19 listopada 1999r. Prawo działalności gospodarczej

* Ustawa z dnia 10 kwietnia 1974r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych

* Ustawa z dnia 29 sierpnia 1997r. o ochronie danych osobowych

* Ustawa z dnia 11 maja 2001r. o warunkach zdrowotnych żywności i żywienia

* Ustawa z dnia 20 sierpnia 1997r. o Krajowym Rejestrze Sądowym

* Ustawa z dnia 29 września 1994r. o rachunkowości

* Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 13 czerwca 2001r. w sprawie obiektów hotelarskich i innych obiektów, w których są świadczone usługi hotelarskie

* Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 16 sierpnia 1999r. w sprawie centralnego rejestru zezwoleń na działalność organizatorów turystyki i pośredników turystycznych

* Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 28 czerwca 2001r. w sprawie opłat związanych z zaszeregowaniem obiektu hotelarskiego

* Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 3 listopada 1992r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów

poniedziałek, 6 sierpnia 2007

Wyżywienie w gospodarstwie agroturystycznym

Z zakwaterowaniem nierozerwalnie łączy się konieczność zapewnienia gościom możliwości wyżywienia w trakcie pobytu. Posiłki w gospodarstwie wiejskim powinna wyróżniać świeżość, obfitość i smakowitość potraw.

Zakres wyżywienia może być bardzo zróżnicowany:

Wyżywienie pełne to całodzienne wyżywienie składające się z minimum trzech posiłków: śniadania, obiadu i kolacji.

Wyżywienie niepełne to zestaw dwóch posiłków dziennie, najczęściej - śniadania i ciepłego posiłku wieczornego zwanego obiadokolacją.

Nocleg ze śniadaniem (ang. B&B - Bed and Breakfast) to zapewnienie gościom, którzy korzystają z noclegu śniadania w określonych godzinach porannych lub na życzenie o uzgodnionej porze.

Samodzielne wyżywienie to usługa polegająca na udostępnieniu gościom pomieszczeń wraz z wyposażeniem do samodzielnego przygotowywania posiłków.

(za: Kmita E.: „Zakwaterowanie w gospodarstwie agroturystycznym. Poradnik”, ODR Stare Pole, 1995)


Posiłki w gospodarstwie wiejskim powinna wyróżniać świeżość, obfitość i smakowitość potraw. Z tego punktu widzenia wskazane jest serwowanie posiłków nieporcjowanych. Wielu gospodarzy obawia się, że spowoduje to zwiększone spożycie produktów, a tymczasem wręcz przeciwnie wynikają stąd oszczędności. Podawanie porcjowanej żywności może powodować duże straty gdyż nie do końca skonsumowana porcja stanowi już odpady. Podawanie potraw nieporcjowanych zapewnia gościom możliwość samodzielnego decydowania o wielkości porcji, czy proporcjach poszczególnych jej składników a niewykorzystane produkty są wciąż pełnowartościowe i nadają się do konsumpcji lub przetworzenia.

Wielu gości ma swoje przyzwyczajenia kulinarne, którym trzeba wychodzić na przeciw. Ważne zwłaszcza są przyzwyczajenia śniadaniowe. Generalnie rozróżnia się dwa rodzaje śniadań: śniadanie kontynentalne (inaczej francuskie) - lekkie składające się z soku owocowego, kawy i bułeczki z dżemem czy miodem, ewentualnie płatków z mlekiem, oraz śniadanie angielskie - ciepłe, najczęściej z jajkami gotowanych, sadzonymi lub jajecznicą w zestawie. Warto ustalać z gośćmi menu na śniadanie poprzedniego wieczora.

Elementem wpływającym na jakość żywienia jest także miejsce i sposób serwowania posiłków. Jadalnia powinna ono znajdować się w sąsiedztwie kuchni, ale nie jest dobrze jeśli stół jadalny znajduje się bezpośrednio w kuchni. Przygotowywanie posiłków nie zawsze jest widowiskowe, towarzyszą mu także różne zapachy, a więc lepiej oddzielić od siebie miejsca przygotowywania i spożywania posiłków.

W profesjonalnie prowadzonych kwaterach gospodarze nie spożywają posiłków wspólnie z gośćmi. Obsługa jest dyskretna i nie narzucająca się. Gospodarze zatrzymują się jedynie po zakończonym posiłku, czasem na chwilę przysiadają się do stołu na krótką pogawędkę.

Ważna jest także estetyka podawania do stołu. Decyduje o niej jednorodna zastawa stołowa oraz harmonia nakrycia i dekoracji stołu. Cenione są elementy stylu regionalnego - np. naczynia w regionalnym kształcie lub deseniu.

Dla turystów odwiedzających gospodarstwa wiejskie będzie mieć istotne znaczenie możliwość zakupu świeżych produktów w celu zabrania do domu, np. mleko, jajka, warzywa, a także przetworów wykonanych przez gospodynię. Warto być na to przygotowanym, zwłaszcza że zapewnia to dodatkowe dochody ze sprzedaży wprost z gospodarstwa.

(za: Kmita E., Majewski J. „Gospodarstwo agroturystyczne. Budowanie własnej oferty”, w: Gospodarstwo Agroturystyczne. Poradnik, red. L. Powichrowski, MIPS Warszawa 1997)

wtorek, 31 lipca 2007

Kategoryzacja agroturystycznej bazy noclegowej

Polska Federacja Turystyki Wiejskiej "Gospodarstwa Gościnne" prowadzi kategoryzację agroturystycznej bazy noclegowej. Kategoryzacji podlegają wszystkie obiekty znajdujące się na terenach wiejskich, których prowadzenie nie wymaga decyzji administracyjnych i które nie podlegają ustawowemu obowiązkowi standaryzacji. Dopuszcza sie również kategoryzację obiektów podlegających obowiązkowi standaryzacji, w tym jednak przypadku jest to jedynie dodatkowa forma oceny jakości.

Kategoryzacja jest gwarancją odpowiedniej jakości usług w zależności od przyznanej kategorii. Gospodarstwa jednocześnie zyskują prawo do umieszczenia oferty w materiałach promocyjnych Federacji. Znak jakości przyznany przez Federację na pewno nie pozostaje bez wpływu na zainteresowanie turystów pobytem w takim, a nie innym gospodarstwie.

Kategoryzacji podlegają zarówno całe obiekty jak i poszczególne pomieszczenia noclegowe. Na wniosek zainteresowanych gospodarstw oraz po uiszczeniu odpowiedniej opłaty Inspektorzy PFTW przeprowadzają inspekcję kategoryzacyjną. Sprawdzany jest stan, wyposażenie obiektu według specjalnych formularzy standaryzacyjnych. Obiekt musi spełniać zarówno ogólne jak i szczegółowe wymagania dla określenia kategorii w danym typie zakwaterowania.

Każda kwatera, która otrzymała określoną kategorię ma prowo posługiwać się znakiem PFTW "Gospodarstwa Gościnne" przez okres dwóch lat. Po tym okresie w celu utrzymania przywilejów kwatery skategoryzowanej konieczne jest ponowne wystąpienie do Federacji i poddanie obiektu inspekcji.

Kwatery kategoryzowane są w następujący sposób od kategorii najniższej do najwyższej:

* kategoria standard
* kategoria *
* kategoria **
* kategoria ***

źródło: http://wakacje.agro.pl/newsa/info.php?ab=src&dr=kateg&nd=id_00

Agroturystyka dla rodzin z dziećmi

Agroturystyka "oferta specjalna" - przyjmujemy rodziny z dziećmi

Specjalizacja w agroturystyce staje się coraz bardziej pożądana. W innych sektorach rynku turystycznego segmentacja jest stosowana powszechnie. W polskiej agroturystyce jest w fazie wstępnej. Wynika to głównie z tego, że pozornie wydaje się iż mniej ryzykowna jest strategia oferowania takiego samego produktu dla wszystkich klientów. Jednak, nie jest możliwe sprostanie potrzebom wszystkich grup klientów w każdym gospodarstwie agroturystycznym.

Przy dość dużej podaży, jaką już się obserwuje w polskiej agroturystyce, trzeba szukać wyróżnienia i własnych klientów. Oferowany produkt specjalistyczny musi dla klienta stanowić gwarancję jakości i spełnienia minimum wymagań, czyli być dostosowany do jego potrzeb. Temu celowi służy kategoryzacja dla obiektów specjalistycznych, która w sposób jasny i zrozumiały dla kwaterodawców precyzuje określone kryteria dostosowane do wybranej kategorii konsumentów.

Oprócz kryteriów technicznych w uzyskaniu kategorii agroturystycznego gospodarstwa specjalistycznego odgrywają również czynniki związane z osobą kwaterodawcy, a mianowicie rodzinne i zawodowe predyspozycje do tworzenia specjalistycznej oferty. W najbliższym czasie, wzorem innych krajów europejskich, w Polsce będzie prowadzona nie tylko kategoryzacja wiejskiej bazy noclegowej ale i kategoryzacja dla obiektów specjalistycznych. W skali kraju specjalistycznych produktów agroturystycznych będzie kilka.

Przygotowując się do przyjmowania rodzin z dziećmi trzeba uwzględnić potrzeby i oczekiwania tej grupy konsumenckiej. Rodziny z dziećmi oczekują:

* bezpiecznej przestrzeni do zabawy w budynku i na zewnątrz,
* pokoju do zabaw z zestawem zabawek (może być w zaadaptowanej stodole, budynkucgospodarczym),
* obecności zwierząt w gospodarstwie i bezpiecznego z nimi kontaktu,
* rozbudowanego placu zabaw,
* kontaktu z innymi dziećmi,
* wyposażenia w gry towarzyskie, książki dla dzieci, kolorowanki,
* sprzętu: rowerki, samochodziki, hulajnogi,
* zorganizowanych programów edukacyjnych dla dzieci,
* posiłków przystosowanych dla dzieci (małe porcje, często serwowane min.5 razy w ciągu dnia, ciekawie i apetycznie dekorowane, możliwość uczestnictwa dzieci w przygotowaniu określonego posiłku)
* dużych pokoi,
* przynajmniej jednego dnia w tygodniu opieki nad dziećmi ze strony gospodarzy,
* dla niemowląt: miejsca do przewijania, przygotowywania posiłków, wanienki, łóżeczka.


Dzieci są najbardziej wdzięcznymi odbiorcami agroturystyki, ale jednocześnie najżywotniejszymi klientami. Przygotowanie oferty musi być przemyślane i na każdym odcinku dopracowane, by zapewnić zarówno komfort jak i bezpieczeństwo.

Szczególnie dobrze musi być rozbudowany plac zabaw, gdyż na nim większość czasu spędzają odwiedzający nas milusińscy. Teren taki najlepiej zlokalizować w miejscu umożliwiającym obserwowanie bawiących się maluchów. Miejsce zabaw powinno być osłonięte od wiatru i tylko częściowo nasłonecznione, powinno sprzyjać dziecięcej fantazji i kreatywności przy równoczesnym zachowaniu bezpieczeństwa. Część powierzchni powinna być utwardzona, szczególnie do zabaw ruchowych (np. gra w piłkę), wyposażona w różne urządzenia. Niezbędnym elementem wyposażenia placu zabaw jest piaskownica z obrzeżem. Jest szczególnie atrakcyjna, gdy w pobliżu znajduje się woda (brodzik, beczka z deszczówką), suchy piasek szybko staje się nudny. Piaskownica powinna być uzupełniana wypłukanym piaskiem rzecznym. Płukanie piasku ma na celu oczyszczenie go z ziemi, co powoduje, że nie brudzi on gdy jest wilgotny. Piaskownica powinna być ustawiona w miejscu dostatecznie zacienionym . Na placu zabaw nie powinno zabraknąć urządzeń umożliwiających sprawdzenie fizycznej zręczności i sprawności takich jak huśtawka, ważka dwuramienna, drabinki, pnie z drzew z konarami okorowane i dobrze wygładzone, imitacje pojazdów, koni z drewna.

Jednym z ulubionych dziecięcych zabaw jest wspinanie się. Służyć temu mogą drzewa, które znajdują się w ogrodzie. Nawet te nieużyteczne sadowniczo można wykorzystać jako drzewo do wspinania. Na takim można, na jego mocnych konarach ulokować chatkę i liny do wspinaczki, huśtawkę, drabinki sznurowe, sieci. Zanim jednak taki obiekt zostanie udostępniony dzieciom, należy dokładnie skontrolować, czy można obciążać wszystkie jego konary. Odpowiednie przycięcie zbutwiałych fragmentów, zapobiegnie wypadkom.

Obok problemów technicznych w ogródkach i na placach zabaw trzeba rozwiązać jeszcze kwestię doboru roślin. Dziko rosnące krzewy tworzą idealne warunki dla dziecięcych zabaw. Przy doborze roślin należy zwracać uwagę, by nie były to gatunki trujące i kolczaste. W sąsiedztwie placu zabaw nie powinno się sytuować elementów, które mogą stać się przyczyną wypadków (np. wysokie schody, murki oporowe).

Dzieci bardzo cenią sobie obecność zwierząt. Utrzymywanie tzw. zwierząt namacalnych w gospodarstwie specjalizującym się w przyjmowaniu rodzin z dziećmi jest nieodzowne. Ważne jest by było parę sztuk małych zwierząt. Gatunki, z którymi najchętniej przebywają dzieci to kózki, owieczki, króliki. Dużym zainteresowaniem cieszy się ptactwo (ozdobne rasy kur, kaczek, gęsi, pawie, strusie) oraz kuce, świnki wietnamskie. Obecność zwierząt w gospodarstwie pozwala dzieciom obserwować cykl życia zwierzęcia (szczególne wrażenie wywiera moment narodzin) oraz uczestniczyć ich w obrządku.

Dzieci potrzebują miejsca do zabawy, nie zawsze chcą siedzieć spokojnie i muszą się od czasu do czasu porządnie wyszaleć. Stąd też potrzeba obszernego placu zabaw ale i też zabezpieczenia pomieszczenia z zabawkami, domkami, miejscem na gry sportowe w okresie niepogody. Ważne jest by pokoje przygotowane dla rodzin z dziećmi były duże, wyposażone w łóżeczka dla małych dzieci, by zabezpieczono urządzenia i gniazdka w pokojach gościnnych i w pokoju zabaw, by była możliwość suszenia bielizny w łazience lub na balkonie, by w łazience niski taboret, wkładka dziecięca do WC.

W gospodarstwie takim musi być też specjalna obsługa np. przy jedzeniu dzieci są obsługiwane jako pierwsze, życzenia maluchów są brane pod uwagę, dzieciom wolno hałasować, dzieci mają programy edukacyjne w ogrodzie, lesie, gospodarstwie oraz różnego rodzaju zorganizowane zabawy. W ofercie podstawowej powinna być zagwarantowana możliwość opieki nad dziećmi przynajmniej jeden dzień w tygodniu.

Przygotowując ofertę dla rodzin z dziećmi trzeba przede wszystkim kochać dzieci, rozumieć ich potrzeby i oczekiwania oraz mieć odpowiednie predyspozycje i przygotowanie merytoryczne. Wówczas nasz wysiłek i staranie zostaną również odpłacone uśmiechem i radością dziecka oraz wdzięcznością rodziców.


Elżbieta Dryjańska
źródło: http://www.wakacje.agro.pl/newsa/pokaz.php?id=68

poniedziałek, 30 lipca 2007

Ceny uslug agroturystycznych

Pomyślne wyniki w działalności agroturystycznej w dużym stopniu zależą od prawidłowego określenia cen wynajmowanych kwater. To właśnie one decydują o popycie na ten typ usług i o zysku całego przedsięwzięcia.

Wysokie ceny mogą zniechęcić potencjalnych turystów, niskie zaś Mogą doprowadzić właścicieli gospodarstw agroturystycznych do poważnych strat. Trzeba zatem znaleźć złoty środek, tj. optymalną cenę za proponowany wypoczynek, która zadowoli obie strony. Z dotychczasowej praktyki wynika, że decyzje odnośnie cen zapadają spontanicznie, nie opierają się na jakichkolwiek obliczeniach wynikających z kosztów usług lub z analizy rynku. W efekcie proponowane cenniki usług agroturystycznych na tym samym terenie są bardzo zróżnicowane, pomimo tych samych warunków mieszkaniowych i podobnej oferty żywieniowej. Różnice te mają swe źródło m.in. w braku ewidencji kosztów. Bez podstawowej informacji odnośnie nakładów materiałowych i pracy oraz kosztów z nimi związanych trudno jest mówić o realności cen usług agroturystycznych. Ważne jest zatem prowadzenie księgi przychodów i rozchodów. Ewidencja rachunkowości będzie podstawą do analizy kosztów, ustalania cen i opłacalności usług związanych z prowadzeniem gospodarstwa agroturystycznego.

Kalkulacja
Wyznaczenie ceny na usługi jest trudne i niesie duże ryzyko nietrafnie podjętej decyzji, która będzie miało konsekwencje dla dalszej działalności.
Warto zatem pamiętać, że ustalając wartość usługi, należy wziąć pod uwagę:

* Koszty jej wytworzenia. Cena nie powinna być niższa od kosztów produkcji, w przeciwnym wypadku powstają straty finansowe.
* Zysk jednostkowy. Wielkość jego powinna uwzględniać przewidywaną stopę zwrotu z zainwestowanego kapitału.
* Przychody pieniężne w ciągu całego roku, które powinny pokryć wartość zainwestowanego kapitału obrotowego i umożliwić dalszy rozwój dotychczasowej działalności, a nawet umożliwić jej wzrost.


Różnicowanie cen
Specyfiką rynku turystycznego jest różnicowanie cen. Wyznaczają je takie kryteria, jak: sezon, jakość produktu, rodzaj nabywców, częstotliwość korzystania z usług, charakter płatności, czas pobytu turystów itp. Stosowanie różnego rodzaju zniżek jest metodą na przyciąganie klientów oraz na przedłużanie sezonu turystycznego, co w efekcie pozwala na lepsze wykorzystanie obiektu, który poza sezonem jest nieużytkowany. Obniżka cen poza sezonem dotyczy tylko noclegów, a zasadniczy dochód w tym okresie mogą przynosić usługi towarzyszące.

Uwzględniając czas pobytu, należy stosować zasadę: im dłużej, tym taniej (w przeliczeniu na dzień pobytu). Zniżki przy dłuższym odpoczynku powinny być odczuwalne dla klienta na tyle, aby chciał pozostać w tym samym miejscu zamiast wybierać następne w innym regionie. Warto zwrócić uwagę, że z turystyki wiejskiej korzystają głównie rodziny z dziećmi i emeryci. Różnicowanie opłat dla tych grup klientów ma również istotne znaczenie.

Decyzje w zakresie cen zawsze muszą być dobrze przemyślane i skalkulowane. Nie mogą być ani zbyt niskie, ani zbyt wysokie, gdyż wiąże się to z niebezpieczeństwem zniechęcenia turystów do oferty. Wszelkie zmiany związane z rabatami czy podwyżką dotychczas proponowanej opłaty mogą być różnie interpretowane przez turystów. Przy zbyt dużej obniżce ceny goście mogą odnieść wrażenie, że usługa jest niskiej jakości. Z kolei wysoka cena powoduje, że goście będą oczekiwać wysokiego standardu usługi i dodatkowych atrakcji gospodarstwa agroturystycznego.

Na podstawie materiałów Polskiej Federacji Turystyki
Wiejskiej „Gospodarstwa Gościnne” opracowała
Anna Mazurkiewicz
str.17


Co decyduje o rentowności gospodarstwa agroturystycznego
Dla każdego gospodarstwa agroturystycznego ważne jest: w pełni wykorzystana baza noclegowa,
maksymalnie długi okres wynajmowania kwater, dodatni wynik finansowy, gwarantujący zwrot poniesionych kosztów oraz zysk na dalsze doskonalenie oferty. Ujemny wynik finansowy lub równy poniesionym kosztom świadczy o nieopłacalności przedsięwzięcia agroturystycznego...

opracowała Anna Mazurkiewicz
źródło: http://www.zamiastem.pl/agroturystyka/art1.html

środa, 25 lipca 2007

Agroturystyka w Polsce

W Polsce pojęcie agroturystyki pojawiło się stosunkowo niedawno, a w polskiej literaturze naukowej spotykane jest jeszcze bardzo rzadko. Agroturystyka, wchodzi w obręb zdecydowanie szerzej definiowanej turystyki wiejskiej, czyli formy rekreacji odbywającej się na obszarach "prawdziwej wsi" i obejmującej wiele rodzajów aktywności związanej z turystyką pobytową, krajoznawczą, aktywną, specjalistyczną, kulturową itp. Drzewiecki (1995) określa agroturystykę jako "formę wypoczynku odbywającego się na terenach wiejskich o charakterze rolniczym, opartą o bazę noclegową i aktywności rekreacyjne związane z gospodarstwem rolnym lub równoważnym i jego otoczeniem (przyrodniczym, produkcyjnym i usługowym)".

Spędzanie czasu wolnego w gościnnej zagrodzie wiejskiej nie jest jednak w Polsce czymś zupełnie nowym. Wakacyjne pobyty u górali podhalańskich, dość powszechne już na przełomie XVIII i XIX wieku, zostały potem szeroko spopularyzowane przez Tytusa Chałubińskiego, uznawanego za "turystycznego odkrywcę Tatr i Podhala". Pierwsze formy zorganizowanego wypoczynku na wsi wprowadziła w Polsce w 1937 roku Spółdzielnia Turystyczno-Wypoczynkowa "Gromada". Działania te kontynuowano w okresie powojennym pod nazwa "wczasy pod gruszą". Ta forma wypoczynku nie wytrzymywała jednak konkurencji ze zorganizowanymi formami turystyki masowej (pracownicze wczasy grupowe), finansowanymi przez przedsiębiorstwa państwowe i różne organizacje społeczne i polityczne. Jakkolwiek organizowany niegdyś wypoczynek "pod gruszą" znacznie odbiegał od propagowanego obecnie modelu spędzania wakacji na wsi, to należy stwierdzić, że istnieją jednak niemałe doświadczenia w działalności rekreacyjnej na obszarach wiejskich.
Rozwój agroturystyki, obserwowany w Polsce od początku lat 90-tych, nie przebiega jednakowo we wszystkich regionach kraju. Wyraźnie dominują obszary, które charakteryzują się szczególną atrakcyjnością turystyczną a zwłaszcza walorami wypoczynkowymi oraz przyrodniczymi i antropogenicznymi walorami krajoznawczymi. Regiony te cechuje ponadto obecność niewielkich wprawdzie obszarowo, ale niezwykle atrakcyjnych krajobrazów pierwotnych oraz naturalnych. Towarzyszą im najczęściej harmonijnie ukształtowane krajobrazy kulturowe, z niedużym udziałem obszarów zurbanizowanych.

źródło: http://www.agroturystyka.cl-consulting.com.pl/agro.php

wtorek, 24 lipca 2007

Agroturystyka w Europie

W Europie Zachodniej agroturystyka przeżywa prawdziwy renesans. Cieszy się tam poparciem władz państwowych i lokalnych. Zdobyła już ważną pozycję na rynku turystycznym, angażując 10-20% popytu. Jest dobrym sposobem zwiększania dochodu i zatrudnienia. Jest to szansa dla tych, którzy nie chcą być rolnikami, ale swoją przyszłość wiążą z życiem na wsi. Agroturystyka jest dziś podstawowym elementem promocji przyjazdów do większości krajów europejskich i nawet dla jednodniowych turystów ma szereg atrakcji. Proponuje się im specjalne formy spędzania wolnego czasu: festyny, pokazy związane z rolnictwem, usługi gastronomiczne z tradycyjną kuchnią, sklepy, degustacje miejscowych produktów żywnościowych, wina, piwa, przetworów mlecznych. Dla tych turystów, którzy pragną pozostać dłużej proponuje się pokoje gościnne i samodzielne mieszkania urlopowe z odrębną kuchnią. W krajach skandynawskich popularne są domki letniskowe przy gospodarstwach rolnych. W Holandii turyści korzystają z własnych lub wynajmowanych przyczep kempingowych albo namiotów. Niektórzy właściciele goszczę głównie młodzież, oferując im noclegi w schroniskach.

źródło: http://www.agroturystyka.cl-consulting.com.pl/agro.php

poniedziałek, 9 lipca 2007

Etnoturystyka

Etnoturystyka posiada pewne cechy agroturystyki i odbywa się na odwzorowanej, charakterystycznej dla danej grupy etnicznej bazie w plenerze wiejskim oraz jest naśladownictwem zasad i sposobu życia, ubioru w ramach obrzędu i kultury danej grupy etnicznej np. Wikingowie, Indianie, Kowboje, Łemkowie itp. Uczestnicy turystyki etnicznej sami wytwarzają sobie stroje i budują bazę - infrastrukturę pobytową.

Turystyka etniczna ostatnio jest coraz bardziej modna. Kiedyś jej pewne formy - trendy były nam udostępniane tylko na obozach harcerskich.Budowano wówczas wigwamy (namioty indiańskie) , czy chaty starosłowiańskie itp. Traktowano to głównie jako zabawę i zdobywanie sprawności harcerskich. Innych grup etnicznych jakby w ogóle nie znano ,a tak naprawdę to ówczesne władze PRL-u nie chciały uświadomienia etnicznego tylko urawniłowki dla całego narodu ( wszyscy są równi - tacy sami proletariusze i muszą się łączyć w ideologii komunizmu), każdy obyczaj i jego kultywacja mogła być niebezpieczna dla ludu jak religia. Natomiast kulturę Indian przybliżano specjalnie aby napiętnować imperializm amerykański, który w imię demokracji wytrzebił i pozamykał w rezerwatach taki waleczny i wolny naród jak Indianie. Ponadto władze PRL - u raczej podsycały do waśni i nienawiści etniczno - narodowych niż chciałyby te konflikty łagodzić czy przełamywać. W myśl socjotechnicznej zasady, że skłóconym narodem jest łatwiej manipulować i sterować. Obecnie odrodzenie narodowe stało się odrodzeniem wielu ciekawych grup etnicznych jak np.: Łemkowie, Kaszubi, Kurpie, Pomorzacy, Ślązacy itd. Nie mówiąc, że komunikacja i szybka wymiana doświadczeń (internet) przybliża nam Wikingów, Eskimosów, Łużuczan itd. Trzeba pamiętać o tym, że etnoturystyka może odbywać się nie tylko na terenach istniejących gospodarstw rolnych, lecz i poza nimi, a także tworzyć własne od podstaw obozowiska.

Etnoturysta, który przebywa w gospodarstwie etnograficznym poza zaspokajaniem podstawowych świadczeń uczy się dodatkowo kultury danej społeczności i to jest ten markowy wielowarstwowy produkt tego gospodarstwa lub siedliska. Wielowarstwowy ponieważ oprócz nauki oryginalnego sposobu wyżywienia i noclegu, nakłada szereg innych obowiązków jak np. wyprodukowanie (uszycie) własnego stroju odpowiedniego dla danej grupy etnicznej czy historyczno – etnograficznej (broń, zbroje, meble itp.) Nauka języka np. łemkowskiego czy kaszubskiego jest tu produktem jak zarówno obyczaju jak i obrzędu.

źródło: http://free.of.pl/p/pia/polska_izba_agroturystyki_etnoturystyka.htm

niedziela, 8 lipca 2007

Ekoturystyka

Ekoturystyka to podróżowanie przyjazne środowisku, które odbywa się z zwykle na obszarach atrakcyjnych przyrodniczo i krajobrazowo, i która przyczynia się do ochrony środowiska naturalnego oraz kulturowego tych regionów. Jej uczestnikami są ludzie o dużej świadomości ekologicznej i wrażliwości przyrodniczej.

Trzy najważniejsze cechy ekoturystyki wyróżniające ją spośród innych form podróżowania to:
* ekoturystyka jest formą aktywnego i dogłębnego zwiedzania obszarów o wybitnych walorach przyrodniczych i kulturowych,
* ekoturystyka strzeże harmonii ekosystemów przyrodniczych i odrębności kulturowej lokalnych społeczności,
* ekoturystyka dostarcza środków finansowych skutecznej ochronie wartości dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego oraz przynosi realne korzyści ekonomiczno–społeczne ludności miejscowej.

Koncepcja, istota i filozofia podróżowania zwanego ekoturystyką nie jest czymś nowym, ale dopiero w ostatnich latach nastąpiło jej uściślenie i zdefiniowanie. Styl aktywnego i dogłębnego zwiedzania miejsc przyrodniczo cennych, przyjazny przyrodzie i kulturze, jest pewnego rodzaju powrotem do tradycji podróżowania zapoczątkowanych już ponad 100 lat temu.

Ekoturystyka obejmuje różne rodzaje turystyki: kwalifikowaną, krajoznawczą, wypoczynkową, przygodową itp., pod warunkiem, że osoba uczestnicząca w podróży świadomie nie ingeruje w naturalne ekosystemy, wyraża szacunek dla otaczającej ją przyrody i kultury ludności miejscowej, a jej turystyczne wydatki dostarczają funduszy dla ochrony przyrody i lokalnej gospodarki.

źródło: http://www.ekoportal.pl/jetspeed/portal/portal/Ekoturystyka

sobota, 7 lipca 2007

Agroturystyka

Agroturystyka to ciesząca się z roku na rok coraz większą popularnością moda na tanie wakacje i spędzenie wolnego czasu. Wypoczynek na wsi w wyspecjalizowanych do obsługi ruchu turystycznego gospodarstwach rolnych w rejonach atrakcyjnych turystycznie to najlepszy sposób ucieczki od miejskiego zgiełku i zanieczyszczonego powietrza

Korzystając z tego rodzaju wypoczynku, każdy ma możliwość nie tylko mieszkania z gospodarzami, ale jednocześnie może uczestniczyć w pracach rolnych, mieć kontakt ze zwierzętami. Banalne czerpanie wody ze studni, karmienie zwierząt, zbieranie owoców czy sianokosy wielu osobom sprawiły wiele radości.

Agroturystyka to również dobra domowa kuchnia ze specjałami kuchni regionalnej (zdrowa żywność, własne produkty - świeże wyroby nabiałowe, wspaniałe ciasta i przetwory z domowej spiżarni), o której zbyt często zapominamy w codziennym pośpiechu. Wspólne przygotowywanie posiłków - to poznawanie tajemnic zdrowej kuchni i dużo zabawy.

Na łonie natury - to najważniejszy atut jaki ma do zaoferowania wypoczynek na wsi. Świeże powietrze, czysta woda, bliskość przyrody, świergot ptaków, szum drzew zachęcają do wyjazdu z aglomeracji miejskich. Wyjazd nad morze - dlaczego nie agroturystyka nad morzem, wyjazd w góry - agroturystyka w górach itp

Gospodarstwa ponadto prześcigają się w pomysłach urozmaicających pobyt. Dla miłośników turystyki aktywnej w zależności od pory roku i specyfiki regionu czekają rowery, narty, łodzie (łowienie ryb). Obok spacerów, zwiedzania czy zbierania ziół do domowej apteczk oraz grzybobrania dużym zainteresowaniem cieszą się przejażdżki konne.

Z drugiej strony agroturystyka , jako nowe źródło dochodu, pozwala na zachowanie rodzinnych gospodarstw rolnych, pomaga chronić wiejski styl życia i kultywować tradycje wiejskie. Staje się pomostem łączącym wieś z miastem, pozwalając przy okazji na bliższe poznanie się ludzi.


źródło: http://www.wakacje.agro.pl/newsa/pokaz.php?id=40

piątek, 6 lipca 2007

Agroturystyczne zauroczenie

Cały rok czekamy na upragniony urlop, marzymy o prawdziwym relaksie i wypoczynku, jednak niekoniecznie o gorących plażach i skwarze, o "wypoczywaniu" wśród tłumów. Ostatnio coraz bardziej przekonuję się, jak wspaniałym pomysłem jest agroturystyka! Jak dla mnie - ma same zalety!
Na codzień często żyjemy w pośpiechu, przemieszczając się po głośnych ulicach zatłoczonych miast, oddychając spalinami, jedząc w pośpiechu to, co oferują nam fastfoody. Tymczasem kilkadziesiąt, czasami kilkanaście kilometrów dalej znajduje się zupełnie inny świat! Są jeszcze miejsca gdzie można posiedzieć w ciszy zakłócanej jedynie śpiewem ptaków, gdzie podjedzie do nas połasić sie kot, gdzie możemy dotknąć i zobaczyć różne zwierzęta domowe i hodowlane, skosztować produktów przyrządzonych własnoręcznie przez wiejskie gospodynie - zdrowych i zawsze świeżych! Zwykle znajdzie się tam miejsce na zabawę dla dzieci, tereny do spacerowania, niekiedy miejsca warte zwiedzania.
W moim przekonaniu agroturystyka jest wspaniałym rozwiązaniem dla tych wszystkich, którzy chcą naprawdę wypocząć zarówno fizycznie jak i psychicznie, trochę zwolnić tempo życia, cieszyć sie naturą i zgodnym z jej rytmem, zdrowym trybem życia.
To wspaniały pomysł na wakacje zwłaszcza dla osób starszych jak i rodzin z małymi dziećmi, dla których rózne wczasy zagraniczne mogą być niewskazane a nawet niebezpieczne.